to nie będą to pieniądze "gorące" i tylko drobna ich część trafi na rynek, znajdując zresztą, z nadwyżką, pokrycie w zwiększonej ilości artykułów żywnościowych w sklepach.<br> Pan prof. Woś z IER twierdził w dyskusji, że... "<q>w Polsce nie ma problemu wyżywienia w sensie zaspokojenia potrzeb biologicznych</>". Rzeczywiście, na razie, dzięki importowi, nie ma. A jeśli importu nie będzie, a produkcja właśnie się zmniejsza? Jeśli nie pożyczą nam na jedzenie? Proszę mi wierzyć: my, chłopi, chcemy zwiększać produkcję rolną, po opłacalnych cenach, dzięki czemu poprawimy zaopatrzenie w żywność kraju, a także sytuację materialną własnej rodziny.<br> <hi rend="bold">Chcemy i jesteśmy w stanie sami wyżywić