Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
pocieszałem, lecz gryzła mnie druga supozycja, o której
wolałbym zmilczeć nawet przed sobą samym.
Moje wyznanie w gabinecie elektromiografu wobec dwóch kobiet, które miały dusze.
Powierzyłem im tajemnicę potworną.
To był rak na mojej podświadomości.
0 własnych siłach stamtąd go wydobyłem, tak uważam, gdyż trudno w
tym wypadku przeceniać rolę impulsów elektrycznych, które stymulowały
korę mózgową.
W momencie wydobycia na jaw, nazwania po imieniu, rzucenia przed
oczy ludzkie, unicestwiłem go tak skutecznie, że lepiej tego uczynić
nie można.
Unicestwiłem w sobie samym!
Cudowna to prawda.
I gdybyż on zniknął całkiem bez śladu!
Rozpłynął się w powietrzu!
Lecz on w tejże chwili
pocieszałem, lecz gryzła mnie druga supozycja, o której<br>wolałbym zmilczeć nawet przed sobą samym.<br> Moje wyznanie w gabinecie elektromiografu wobec dwóch kobiet, które miały dusze.<br> Powierzyłem im tajemnicę potworną.<br> To był rak na mojej podświadomości.<br> 0 własnych siłach stamtąd go wydobyłem, tak uważam, gdyż trudno w<br>tym wypadku przeceniać rolę impulsów elektrycznych, które stymulowały<br>korę mózgową.<br> W momencie wydobycia na jaw, nazwania po imieniu, rzucenia przed<br>oczy ludzkie, unicestwiłem go tak skutecznie, że lepiej tego uczynić<br>nie można.<br> Unicestwiłem w sobie samym!<br> Cudowna to prawda.<br> I gdybyż on zniknął całkiem bez śladu!<br> Rozpłynął się w powietrzu!<br> Lecz on w tejże chwili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego