biec do swego pokoju, ale nagle zatrzymał się na progu.<br>Rzecz polegała na tym, że po tylu dniach prastarej choroby, której nazwa: zazdrość, w organizmie jego powstała pospolita fizyczna reakcja. System nerwowy, nieoszczędnie trwoniący energię sentymentalną, przypominał teraz wyładowany akumulator. Gdyby w tej chwili Widmarowi udało się nawet przyłapać żonę in flagranti, nie zdołałby wywołać w sobie dawnego oburzenia. Kto wie, czy uwierzył, ˇby własnym oczom.<br>Zdrowie organizmu ludzkiego jest zbudowane na kłamstwie. Jedyną prawdziwą kuracją, do której pcha człowieka sama natura jest oszukiwanie samego siebie. W szybki, obłudny sposób, niepostrzeżenie dla Widmara kłamstwo zaćmiło jego pamięć i oto Widmar widział jasno