Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
tyłu - mruknęłam.
Marek wziął ode mnie torbę i włożył do bagażnika. Położyłam się, otuliłam się kocem. Samochód wcale nie był taki mały, zrobiło mi się ciepło i przytulnie.
Po paru godzinach obudziłam się. Docierały do mnie strzępy rozmowy.
- Myślę, że z tymi odczuciami na wysokości to jest u każdego trochę inaczej
- mówił
Marek. - Ja sam nigdy nie odczuwałem lęków związanych z przebywaniem na wysokości...
Przetarłam oczy. Zaczęłam się zastanawiać, czy ci dzielni faceci też się czasem boją. Ten Grzesiek to na pewno jest odważny, pomyślałam. Wygląda na debila. Wiadomo, głupiemu łatwiej. Ciekawe, co powie ten Marek. Natężyłam uszu.
- Nieważne, czy na balkonie
tyłu - mruknęłam.<br>Marek wziął ode mnie torbę i włożył do bagażnika. Położyłam się, otuliłam się kocem. Samochód wcale nie był taki mały, zrobiło mi się ciepło i przytulnie.<br>Po paru godzinach obudziłam się. Docierały do mnie strzępy rozmowy. <br>- Myślę, że z tymi odczuciami na wysokości to jest u każdego trochę inaczej <br>- mówił Marek. - Ja sam nigdy nie odczuwałem lęków związanych z przebywaniem na wysokości...<br>Przetarłam oczy. Zaczęłam się zastanawiać, czy ci dzielni faceci też się czasem boją. Ten Grzesiek to na pewno jest odważny, pomyślałam. Wygląda na debila. Wiadomo, głupiemu łatwiej. Ciekawe, co powie ten Marek. Natężyłam uszu. <br>- Nieważne, czy na balkonie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego