i czym prędzej je zamknęłam, przy okazji zamykając też i oczy. Ujrzałam maszynownię, czyli coś niesłychanie skomplikowane i obce mojej duszy. Po namyśle i krótkiej walce ze sobą otworzyłam jednakże jedne i drugie i nieufnie przyjrzałam się pomieszczeniu, usiłując znaleźć jakieś analogie z silnikiem samochodowym. Trochę to powinno chyba wyglądać inaczej, nie wiem, nie znam się na dieslach, ale jakieś podobieństwo musiało mieć.<br>Po zastanowieniu się tak głębokim, że wręcz dla mojego umysłu szkodliwym, doszłam do wniosku, że tych silników prawdopodobnie jest dwa. Innych urządzeń nie udało mi się rozszyfrować, opuściłam więc niepokojące pomieszczenie i wróciłam na górę, do sterówki. Tam