rezerwy, oskarżony był o usiłowanie zabójstwa dwóch oficerów 36 Pułku Piechoty. Sala rozpraw pękała w szwach: takie było zainteresowanie tą niecodzienną sprawą.<br>Zaczęło się od listu otwartego, jaki dowódca 36 Pułku Piechoty Legii Akademickiej, pułkownik Juliusz Ulrych, gorliwy piłsudczyk, późniejszy minister komunikacji, ogłosił w warszawskiej prasie. Było to tuż po incydencie, jaki miał miejsce 2 czerwca podczas święta pułku. Wówczas to poczty sztandarowe młodzieży akademickiej, gdy tylko orkiestra pułkowa zaczęła grać "Pierwszą Brygadę" - demonstracyjnie wyłamały się z pochodu i odeszły na bok. W owym liście otwartym pułkownik wyraził nadzieję, że czas, który leczy wszelkie rany, <q>"zespoli w nierozerwalną całość 36 Pułk