po meczu Berlusconi, który tylko formalnie zrzekł się prezesury w klubie. - To nie rada, to rozkaz. Milan nie grał dobrze do przerwy, bo z jednym snajperem nie mógł wyrazić siebie - ciągnął premier, kończąc tyradę zawiłą analizą taktyczną. <br><br>Carlo Ancelotti od tamtego wieczoru pilnie wypełniał rozkaz, a głośny na całą Europę incydent dobrze pokazuje, czego oczekuje się od trenera w słynnym klubie, który płaci miliony euro tłumowi gwiazd futbolu. Szkoleniowiec Milanu ma im przede wszystkim nie przeszkadzać, a jeśli tylko pomyśli, że jest alfą i omegą, że wolno mu rządzić po dyktatorsku, jest skończony. Słowem, to nie on jest gwiazdą. <br><br>Rafael Benitez