stanowisku autorytetów prawniczych i doradców. Zapadła przy czynnym udziale Mariana Krzaklewskiego. Premier ugiął się pod histerycznym szantażem, choć musiał sobie zdawać sprawę, iż może to być kres jego rządu, że ostatecznie konsekwencje poniesie on sam jako premier, a nie ci, którzy grozili mu odwołaniem. Sprawa gminy Centrum nie jest więc incydentalna, ona zawiera w sobie fundamentalne pytanie o sposób uprawiania polityki, o odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Jeżeli więc premier tuż po informacji o decyzji Rady Krajowej UW powiedział, że unijni ministrowie muszą wybierać między partyjnym interesem a troską o stan spraw państwa i rację stanu, to można oczywiście odwrócić pytanie: czy