Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
parteru aż po piętro - co najmniej piąte.
Mieszkańcy bloku znosili to pokornie, czego nie potrafił zrozumieć Andrzej Ł. - człowiek samotny - który sprowadził się tutaj pewnego czerwcowego dnia, zamieniając swoje mieszkanie w Zabrzu z państwem R. sowicie im - oczywiście - za tą zamianę dopłacając. Pierwsze dwie imprezy korytarzowe panny Zuzanny uznał za incydentalne wybryki. Jako człowiek kulturalny i z natury łagodny nie chciał zaczynać swojego współżycia z nową wspólnotą od robienia awantur. Toteż zaczął przyglądać się baczniej państwu J. - L. i ich córce i po niedługim czasie zauważył w tym wszystkim pewną prawidłowość.
Pan L. i jego żona J. wyglądali na ludzi posiadających
parteru aż po piętro - co najmniej piąte.<br>Mieszkańcy bloku znosili to pokornie, czego nie potrafił zrozumieć Andrzej Ł. - człowiek samotny - który sprowadził się tutaj pewnego czerwcowego dnia, zamieniając swoje mieszkanie w Zabrzu z państwem R. sowicie im - oczywiście - za tą zamianę dopłacając. Pierwsze dwie imprezy korytarzowe panny Zuzanny uznał za incydentalne wybryki. Jako człowiek kulturalny i z natury łagodny nie chciał zaczynać swojego współżycia z nową wspólnotą od robienia awantur. Toteż zaczął przyglądać się baczniej państwu J. - L. i ich córce i po niedługim czasie zauważył w tym wszystkim pewną prawidłowość.<br>Pan L. i jego żona J. wyglądali na ludzi posiadających
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego