Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
alternatywy! Pieprzyć tę kadź pustki!... Wiesz, kurwica mnie bierze, gdy widzę kamuflaż luzackiego pozerstwa, wystudiowaną lekkość przechodzenia obok i hołubienie naciąganej niezależności. Zygi, życie, kurwa, nie macha ogonem. Jak długo jeszcze będziesz wpierdalał zupki chińskie i przesiadywał w pabach z ludźmi, dla których mógłbyś być ojcem? Ale co tam, jesteśmy independent, co nie?! To najważniejsze. Ja jestem independent, i ty, i Bocian, Trawka! Tyle że brakuje sensu, śladu sensu, brakuje drogi, uczuć, języka! Własnego, własnego, rozumiesz?... My nie mówimy, my powtarzamy... Trzeba coś zrobić...
Zygmunt przechylił się przez barierkę mostu. Kruchy listek mocował się z wirem rzeki, w końcu zniknął pod
alternatywy! Pieprzyć tę kadź pustki!... Wiesz, kurwica mnie bierze, gdy widzę kamuflaż luzackiego pozerstwa, wystudiowaną lekkość przechodzenia obok i hołubienie naciąganej niezależności. Zygi, życie, kurwa, nie macha ogonem. Jak długo jeszcze będziesz wpierdalał zupki chińskie i przesiadywał w pabach z ludźmi, dla których mógłbyś być ojcem? Ale co tam, jesteśmy independent, co nie?! To najważniejsze. Ja jestem independent, i ty, i Bocian, Trawka! Tyle że brakuje sensu, śladu sensu, brakuje drogi, uczuć, języka! Własnego, własnego, rozumiesz?... My nie mówimy, my powtarzamy... Trzeba coś zrobić...<br>Zygmunt przechylił się przez barierkę mostu. Kruchy listek mocował się z wirem rzeki, w końcu zniknął pod
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego