pokoleniowego przeżycia próżni kulturowej, w jakiej się wraz ze swymi kolegami znalazł. Niemało przesłanek zdaje się świadczyć, że jest to twierdzenie nie pozbawione racji: skrajna negacja zastanego porządku społecznego przy jednoczesnej niechęci do jakichkolwiek sugestii tyczących programu naprawy, nie mówiąc już o choćby zarysie utopii, związany z tym równie skrajny indywidualizm, koncentracja uwagi na problemie własnej tożsamości, wyjątkowości i niepowtarzalności w oceanie bytu, przy jednoczesnym poczuciu wykorzenienia, wyobcowania, samotności - czyż trzeba więcej?<br>Odcięcie od tradycji to także, choć zapewne nie w pierwszym rzędzie, odcięcie od tradycji kina niemieckiego. Możliwy był tylko przeskok wstecz, ponad kinem lat trzydziestych do wielkich dokonań niemieckiego