można uzasadnić dwoma względami. Po pierwsze, jest ono bardziej realistyczne. Empiryczne ustalenie intensywności preferencji jest nadzwyczaj trudne nawet w warunkach laboratoryjnych, cóż dopiero - w bardziej złożonych sytuacjach naturalnych. Po drugie, wykorzystanie mocniejszego założenia mogłoby polegać tylko na operacji, którą trudno uznać za dopuszczalną. Mianowicie - na porównywaniu intensywności preferencji dwóch różnych indywiduów. Jeśli się z tego zabiegu zrezygnuje (a przemawiają za tym dostatecznie poważne argumenty), to znajomość intensywności preferencji staje się w rozważanym przypadku zbędna.<br> Wreszcie ostatnia uwaga dotyczy probabilistycznego ujęcia podziału. Wydaje się mianowicie niezbędne wprowadzenie rozkładu prawdopodobieństwa do samej definicji (uogólnionego) podziału, ponieważ - co jest faktem powszechnie znanym - tylko za