Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
i właściwie powinienem leżeć.
- Nie zatrzymuję pana.
Stefaniak wstał i odszedł, zostawiając nietkniętą kawę. Próbując uporządkować myśli opuściłem szpital i udałem się do hotelu.
Tego wieczoru nadal zastanawiałem się, czy napad mógł mieć jakiś związek ze sprawą, którą prowadziłem. Rozmyślania nie doprowadziły mnie jednak do żadnych wniosków. Miałem za mało informacji. Pocieszałem się nadzieją, że więcej dowiem się jutro podczas umówionego spotkania z Prochyrą.
Zadzwoniłem do domu, żeby przesłuchać wiadomości nagrane na sekretarce, ale taśma była pusta. Cały świat zapomniał o moim istnieniu.
10
Rano obudził mnie telefon od Grabińskiego.
- Znaleźliśmy tego rowerzystę.
- Kto to jest?
- Adorator kasjerki.
- Zatrzymaliście go?
- Kukieła
i właściwie powinienem leżeć.<br>&lt;page nr=85&gt; - Nie zatrzymuję pana.<br>Stefaniak wstał i odszedł, zostawiając nietkniętą kawę. Próbując uporządkować myśli opuściłem szpital i udałem się do hotelu.<br>Tego wieczoru nadal zastanawiałem się, czy napad mógł mieć jakiś związek ze sprawą, którą prowadziłem. Rozmyślania nie doprowadziły mnie jednak do żadnych wniosków. Miałem za mało informacji. Pocieszałem się nadzieją, że więcej dowiem się jutro podczas umówionego spotkania z Prochyrą.<br>Zadzwoniłem do domu, żeby przesłuchać wiadomości nagrane na sekretarce, ale taśma była pusta. Cały świat zapomniał o moim istnieniu.<br>10<br>Rano obudził mnie telefon od Grabińskiego.<br>- Znaleźliśmy tego rowerzystę.<br>- Kto to jest?<br>- Adorator kasjerki.<br>- Zatrzymaliście go?<br>- Kukieła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego