Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
rozruchu - Ale prawda! - przemówił, gdy uciszyli się nieco. - Skoro o wróżbach i prognostykach mowa, muszę wam wyjawić sen wielce osobliwy, jaki mi się przydarzył tej nocy... choć, po prawdzie, niewiele jej przespałem na kwaterze w pułku - - Do licha! - mruknął Peterek, ponownie napełniając szklanki. - Ja bo nie mam do snów żadnej inklinacji... Raz tylko w życiu, zasnąwszy mocno na łonie...
- Oho! Na łonie! Uważajcie! - parsknął Massalski.
- ...na łonie dość twardego siennika - twardego, mówię, choć to było w gościnie u stryja mojego w Nieporęcie - - Tam ci mnie tedy nawiedził sen, jedyny w życiu moim, jako rzekłem... Był w owym śnie pożar, pojmujecie, pożar
rozruchu - Ale prawda! - przemówił, gdy uciszyli się nieco. - Skoro o wróżbach i prognostykach mowa, muszę wam wyjawić sen wielce osobliwy, jaki mi się przydarzył tej nocy... choć, po prawdzie, niewiele jej przespałem na kwaterze w pułku - - Do licha! - mruknął Peterek, ponownie napełniając szklanki. - Ja bo nie mam do snów żadnej inklinacji... Raz tylko w życiu, zasnąwszy mocno na łonie...<br>- Oho! Na łonie! Uważajcie! - parsknął Massalski.<br>- ...na łonie dość twardego siennika - twardego, mówię, choć to było w gościnie u stryja mojego w Nieporęcie - - Tam ci mnie tedy nawiedził sen, jedyny w życiu moim, jako rzekłem... Był w owym śnie pożar, pojmujecie, pożar
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego