do hotelu Praslin to wyspa najbardziej dzika z zamieszkanych. Majestatyczne zatoczki z granitowymi klifami, zadziwiającymi formami skalnymi sprawiają wrażenie jakbyśmy byli jedynymi obecnymi tam istotami ludzkimi. Na Praslinie nie ma, w przeciwieństwie do Mahe i La Digue, portu. Aby udać się na wycieczkę statkiem, trzeba do niego... podpłynąć. Niekiedy 200, innym razem i 500 metrów (w zależności od przypływu). Organizator przedtem zabiera na ponton nasze bagaże. Portu nie ma nawet przed najbardziej ekskluzywnym na całych Seszelach hotelem Lemuria. Kompleks Lemuria Resort zajmuje powierzchnię kilkudziesięciu hektarów na samym cyplu Praslinu. Można z jednej plaży w ciągu pół minuty przemieścić się na drugą, można