Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
W ogóle, jakbyś chciał z nią porozmawiać - zniżyła głos do szeptu - to nie jest to niemożliwe. Powiedz mi tylko, wtedy znajdę odpowiedni moment.
- Nie, nie! - zaczął bronić się raptownie, ku zdumieniu Majami. - Sprawa zamknięta, skończona, zaklejona koperta, której nie ma co rozrywać! Jak wejdzie, powiedz jej, że skierowaliście mnie na intensywne leczenie sanatoryjne, na Litwę, do Druskiennik, że sam się odezwę za tydzień, dwa.
- Jak chcesz.
- Wiesz... Ja już naprawdę niedługo. Już noszę to słowo prawie że pod gardłem. Niewiele trzeba... Dopiero jak... Rozumiesz. Wtedy zawiadom. Wejdź w notatnik na moim modemie, znajdziesz adres, nazywa się Ola Pastry-Mariani. Ja naprawdę
W ogóle, jakbyś chciał z nią porozmawiać - zniżyła głos do szeptu - to nie jest to niemożliwe. Powiedz mi tylko, wtedy znajdę odpowiedni moment. <br>- Nie, nie! - zaczął bronić się raptownie, ku zdumieniu Majami. - Sprawa zamknięta, skończona, zaklejona koperta, której nie ma co rozrywać! Jak wejdzie, powiedz jej, że skierowaliście mnie na intensywne leczenie sanatoryjne, na Litwę, do Druskiennik, że sam się odezwę za tydzień, dwa.<br>- Jak chcesz.<br>- Wiesz... Ja już naprawdę niedługo. Już noszę to słowo prawie że pod gardłem. Niewiele trzeba... Dopiero jak... Rozumiesz. Wtedy zawiadom. Wejdź w notatnik na moim modemie, znajdziesz adres, nazywa się Ola Pastry-Mariani. Ja naprawdę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego