modulacji. W zależności od preferowanego podejścia możemy bowiem definiować psychomem jako cząstkę, falę, częstotliwość drgań superstruny (słyszałem tu w kuluarach i takie opisy), stan energetyczny, komórkę organizmu, rodzaj metaneuronu, et cetera - zamachał ręką. - Ale to nie zmienia samego obrazu myślni: układu silnie entropicznego, powstrzymywanego od swoistej cieplnej śmierci jedynie przez interakcje z systemami nerwowymi organizmów żywych. W tym modelu (który odchodzi od interakcjonizmu Ecclesa raczej ku popperowskim emergencjom odmózgowym) istnienie monad doktor Vassone jako samoorganizujących się i ewoluujących homeostatów <orig>myślni</> - jest zbędne. Co mówi nam tu Ockham: nie rośliny, nie zwierzęta, nie inteligencje - lecz zawirowania, zagęszczenia, krystalizacje. Treściowo koherentne? Tak: na