Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
w hierarchii towarzyskiej.
- Ruch, widzę, u pana, drogi panie...
Słomka ledwie dostrzegalnymi ruchami okrągłego brzucha sprawnie torował drogę dokoła parkietu. Przy nastrojowo przygaszonych światłach, w żółtoniebieskawej poświacie tłum tańczących par leniwie się kołysał w rytm melodii tanga.
- Wojna się kończy, panie hrabio. Ludzie chcą się bawić. - Słusznie. Coś w rodzaju intermezza.
- Co proszę?
- Coś w rodzaju intermezza, mówię. Przerwy. Antraktu. - A tak, oczywiście.
I teraz się dopiero zorientował, co chciał przez to Puciatycki powiedzieć. Łypnął w jego stronę okrągłym okiem:
- Przypuszcza pan, panie hrabio?
- Ba! - Dobrotliwie poklepał Słomkę po plecach. - Niech się pan nie martwi, drogi panie. Wszystko będzie dobrze. Nie
w hierarchii towarzyskiej.<br>- Ruch, widzę, u pana, drogi panie...<br>Słomka ledwie dostrzegalnymi ruchami okrągłego brzucha sprawnie torował drogę dokoła parkietu. Przy nastrojowo przygaszonych światłach, w żółtoniebieskawej poświacie tłum tańczących par leniwie się kołysał w rytm melodii tanga.<br>- Wojna się kończy, panie hrabio. Ludzie chcą się bawić. - Słusznie. Coś w rodzaju intermezza.<br>- Co proszę?<br>- Coś w rodzaju intermezza, mówię. Przerwy. Antraktu. - A tak, oczywiście.<br>I teraz się dopiero zorientował, co chciał przez to Puciatycki powiedzieć. Łypnął w jego stronę okrągłym okiem:<br>- Przypuszcza pan, panie hrabio?<br>- Ba! - Dobrotliwie poklepał Słomkę po plecach. - Niech się pan nie martwi, drogi panie. Wszystko będzie dobrze. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego