traktować jako ostateczne. Pamiętając jednak cały czas o tym, że nie muszą ich sprzedać nam.<br><br>Tymczasem czas płynie i emocje, sowicie podlane narodowym sosem, należałoby przynajmniej spróbować zracjonalizować. Co właściwie znaczy przekonanie - żywione w dobrej wierze - że PZU powinno zostać firmą narodową, okrętem flagowym? Znaczy to, że nie chcielibyśmy, aby inwestorem strategicznym w PZU było Eureko, ale też żadna inna firma zagraniczna, która może uczynić z naszego ubezpieczyciela peryferyjny oddział, a centralę przenieść gdzie indziej i - co niewykluczone - wycofać jego walory z polskiej giełdy, jak stało się z wieloma sprywatyzowanymi przedsiębiorstwami.<br>Wydaje się, że w tej kwestii skłócone partie polityczne mogłyby