Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Był wybuch, ciało znaleźli aż przy łóżku. Pokój zdemolowany. Wesołowski mógł grzmotnąć szyją o krawędź tej szafki z tyłu. Albo coś go uderzyło. Koniec, kropka.
- Zrobiłeś to - powiedziała jakby ze zdziwieniem.
- Może. A może nie. Dowodów nigdy nie będziecie mieli. Przypadkiem wiem, że kamera wypadła przez okno. Swoją drogą to ironia losu. Ktoś się mocno nagłowił, by Wesołowski przeżył wybuch, bo chciał mieć agonię na taśmie - a o tym nie pomyślał.
Znów milczeli. I znów nie zrobiła nic, by się odsunąć, choć na sekundę, symbolicznie. Ale to niewiele znaczyło.
- Nie powiedziałam, co chciałeś zrobić. O tym na dole też nie.
- Fajnie.
- Nie
Był wybuch, ciało znaleźli aż przy łóżku. Pokój zdemolowany. Wesołowski mógł grzmotnąć szyją o krawędź tej szafki z tyłu. Albo coś go uderzyło. Koniec, kropka.<br>- Zrobiłeś to - powiedziała jakby ze zdziwieniem.<br>- Może. A może nie. Dowodów nigdy nie będziecie mieli. Przypadkiem wiem, że kamera wypadła przez okno. Swoją drogą to ironia losu. Ktoś się mocno nagłowił, by Wesołowski przeżył wybuch, bo chciał mieć agonię na taśmie - a o tym nie pomyślał.<br>Znów milczeli. I znów nie zrobiła nic, by się odsunąć, choć na sekundę, symbolicznie. Ale to niewiele znaczyło.<br>- Nie powiedziałam, co chciałeś zrobić. O tym na dole też nie.<br>- Fajnie.<br>- Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego