Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.18
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
nie była przypadkowa. Dlatego Mietek pytał o sytuację na lotnisku, o zwyczaje, o samoloty, którymi Janek lata... Rozumiał też, dlaczego tak długo trwało zanim Mietek przeszedł do sedna. To przecież był Peerel, tutaj nikomu nie można było wierzyć.
Ucieczka? Nie raz i nie dwa żartował z kolegami z lotniska. "Kierunek? - ironizowali startując. W końcu oni mieli na to szansę jak nikt - z lotniska w Przylepie do Berlina był rzut kamieniem. I Jan przypomniał sobie natychmiast historie o pilotach wojskowych, którzy uciekali do Berlina. O kutrach rybackich proszących o azyl na Bornholmie, o muzykach z "Mazowsza", o Kuklińskim, o piłkarzu Rudym...
- Nie
nie była przypadkowa. Dlatego Mietek pytał o sytuację na lotnisku, o zwyczaje, o samoloty, którymi Janek lata... Rozumiał też, dlaczego tak długo trwało zanim Mietek przeszedł do sedna. To przecież był Peerel, tutaj nikomu nie można było wierzyć. <br>Ucieczka? Nie raz i nie dwa żartował z kolegami z lotniska. "Kierunek? - ironizowali startując. W końcu oni mieli na to szansę jak nikt - z lotniska w Przylepie do Berlina był rzut kamieniem. I Jan przypomniał sobie natychmiast historie o pilotach wojskowych, którzy uciekali do Berlina. O kutrach rybackich proszących o azyl na Bornholmie, o muzykach z "Mazowsza", o Kuklińskim, o piłkarzu Rudym... <br>- Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego