pomyślałbym, że to zemsta Lydii van Bredevoort. Zza grobu. Regeneruję to, ale powolnie, czasochłonnie i opornie. Zwłaszcza z regeneracją gałki są trudności... Kryształ, który mam w oczodole, spełnia swą rolę znakomicie, widzę trójwymiarowo, ale jednak to ciało obce, brak naturalnej gałki ocznej czasami doprowadza mnie do prawdziwej pasji. Wtedy, ogarnięty irracjonalną przecież złością, przysięgam sobie, że gdy schwytam Ciri, od razu po schwytaniu każę Rience'owi wyłupić jej jedno z tych wielkich zielonych ocząt. Palcami. Tymi palcami, jak to on zwykł mówić. Milczysz, Yennefer? A czy wiesz, że i tobie mam ochotę wyrwać oko? Albo obydwoje oczu?<br>Wbijał jej grube igły w