wybaczy. <br>Tylko zapach jej perfum pozostał dłużej, jakaś ostra, egzotyczna woń. <br>*<br>Potem, podczas wykładu Schatzu, zadzwoniła do Nicholasa Imelda. <br>- Dyplomatyczna robota - zaśmiała mu się w uchu. - Znowu jestem za pośrednika. Gaspar chciałby się z tobą zobaczyć. Pogardzisz? <br>Zawsze cenił siostrę za tę niewymuszoną bezczelność słów. Pod NEti bywało to często irytujące, pakowało też Hunta w niezręczne sytuacje, prowokowało absurdalne gesty szczerości - ale nieodmiennie przypominało Nicholasowi szalone dni ich dzieciństwa, jeszcze w nadpacyficznym pałacu matki, gdy mieszkali razem, zanim odesłano Nicholasa do ekskluzywnej szkoły. Owymi czasy słońce było jaśniejsze, niebo bardziej błękitne, wieczory tak długie, noce tajemnicze... po prostu nie mógł się