Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
od chłodu.
- Tak myślisz?
- No. On był bardzo dziwny. Coraz więcej będzie tych ludzi u nas i potem jednego dnia otworzy się ziemia i coś się stanie wielkiego: jakaś ogromna zmiana.
- Jej Bohu - szczęknął zębami Salisz. - Żeby tylko nie paść krów, taka to przeciwna robota. Do lasu już na lesoruba iść lepiej...
- Eee, jak oni nastaną, maszyny będą krowy paść.
- Maszyny?
- No.
- Maszyna krowę zawróci, ale jak będzie krzyczeć na krowy?
- Durny. Maszyna wszystko potrafi.
- Ale to pewnie tylko dla panów.
- Dla wszystkich. Nawet dla prostych.
- Żeby ciebie wilcy, jej Bohu - szepnął porażony Salisz.
- No to ja już lecę - rzekł raptownie
od chłodu.<br>- Tak myślisz?<br>- No. On był bardzo dziwny. Coraz więcej będzie tych ludzi u nas i potem jednego dnia otworzy się ziemia i coś się stanie wielkiego: jakaś ogromna zmiana.<br>- Jej Bohu - szczęknął zębami Salisz. - Żeby tylko nie paść krów, taka to przeciwna robota. Do lasu już na lesoruba iść lepiej...<br>- Eee, jak oni nastaną, maszyny będą krowy paść.<br>- Maszyny?<br>- No.<br>- Maszyna krowę zawróci, ale jak będzie krzyczeć na krowy?<br>- Durny. Maszyna wszystko potrafi.<br>- Ale to pewnie tylko dla panów.<br>- Dla wszystkich. Nawet dla prostych.<br>- Żeby ciebie wilcy, jej Bohu - szepnął porażony Salisz.<br>- No to ja już lecę - rzekł raptownie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego