Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
ukarać pana Hipolita.
Hubert parę razy powtórzył szeptem, który przebijał mury:
- Dziś o ósmej punktualnie zejdziemy się tam i pokażę ci. Tylko staraj się wymknąć Marylce i naturalnie nic jej nie mów, bo powtórzy panu Hipolitowi.
Mówiąc to nie patrzył na uchylone drzwi pokoju, natomiast pilnie nadstawiał uszu, z miną iście szatańską.
Gabi została ze swoją pończochą, a Hubert zniknął między krzewami.
Bokiem widziała Gabi ze swego okna tę część podwórza, po której spacerowały kury. Nie nazywała tego kurnikiem, bo nazwa ta wydawała jej się zbyt pretensjonalną dla drewnianej budy i czworokąta otoczonego siatką. Mimo to była z niego bardzo dumna
ukarać pana Hipolita. <br>Hubert parę razy powtórzył szeptem, który przebijał mury: <br>- Dziś o ósmej punktualnie zejdziemy się tam i pokażę ci. Tylko staraj się wymknąć Marylce i naturalnie nic jej nie mów, bo powtórzy panu Hipolitowi. <br>Mówiąc to nie patrzył na uchylone drzwi pokoju, natomiast pilnie nadstawiał uszu, z miną iście szatańską. <br>Gabi została ze swoją pończochą, a Hubert zniknął między krzewami. <br>Bokiem widziała Gabi ze swego okna tę część podwórza, po której spacerowały kury. Nie nazywała tego kurnikiem, bo nazwa ta wydawała jej się zbyt pretensjonalną dla drewnianej budy i czworokąta otoczonego siatką. Mimo to była z niego bardzo dumna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego