Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Nastąpiło rozprzężenie mięśni. Usta się zamknęły, wzrok przygasł. Znów całe ciało ogarnęło osłabienie i nieczułość. Myśl pracowała powoli i nieporadnie. Rozpoczęła się agonia.
Stukonisowa ukończyła zmywanie naczyń. Dołożyła węgli pod blachę, zgasiła światło i usiadła obok drzwiczek kuchennych. Po ścianie latały czerwone języki. Węgiel trzeszczał, czasem z popielnika wypadł snop iskier. Kiedy węgle się rozżarzyły, znikły języki ze ściany i miejsce ich zajęły drżące smugi świetlne. Z twarzą wtuloną między dłonie, smętnie zapatrzona w spalające się węgle, Stukonisowa wyglądała jak posąg udręki i znużenia. Po mieszkaniu rozlała się złowieszcza w swym brzęczeniu kroplami deszczu o szyby - cisza. Nikt się nie poruszał
Nastąpiło rozprzężenie mięśni. Usta się zamknęły, wzrok przygasł. Znów całe ciało ogarnęło osłabienie i nieczułość. Myśl pracowała powoli i nieporadnie. Rozpoczęła się agonia.<br>Stukonisowa ukończyła zmywanie naczyń. Dołożyła węgli pod blachę, zgasiła światło i usiadła obok drzwiczek kuchennych. Po ścianie latały czerwone języki. Węgiel trzeszczał, czasem z popielnika wypadł snop iskier. Kiedy węgle się rozżarzyły, znikły języki ze ściany i miejsce ich zajęły drżące smugi świetlne. Z twarzą wtuloną między dłonie, smętnie zapatrzona w spalające się węgle, Stukonisowa wyglądała jak posąg udręki i znużenia. Po mieszkaniu rozlała się złowieszcza w swym brzęczeniu kroplami deszczu o szyby - cisza. Nikt się nie poruszał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego