Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
żeby jej wody napuścił, myła się przełamując niechęć, medalion w kształcie ręki Buddy polśniewał, rzucając złote znamię na piersi.
Gdy woda zaczęła spływać przez sito, jak z konewki, w otworze pod posadzką zachrobotało, szczur uciekał piszcząc.
W ciemności niewidoczne komary ulatywały nad nimi, przędąc rozedrgane głodem bzykanie, piekły ukłucia jak iskry z ogniska.
Porozumiewali się szeptem, bo echo pomnażało głosy pod beczkowatym stropem dawnej kaplicy. Gdy wracali, odchyliła się zasłona u sąsiada, ukazał się szczupły, łysiejący mężczyzna w paskowanej pidżamie.
- Niech się państwo nie krępują moją obecnością - skłonił głowę - skoro jesteśmy skazani na wspólny nocleg... Proszę postępować tak, jakby mnie nie
żeby jej wody napuścił, myła się przełamując niechęć, medalion w kształcie ręki Buddy polśniewał, rzucając złote znamię na piersi.<br>Gdy woda zaczęła spływać przez sito, jak z konewki, w otworze pod posadzką zachrobotało, szczur uciekał piszcząc.<br>W ciemności niewidoczne komary ulatywały nad nimi, przędąc rozedrgane głodem bzykanie, piekły ukłucia jak iskry z ogniska.<br>Porozumiewali się szeptem, bo echo pomnażało głosy pod beczkowatym stropem dawnej kaplicy. Gdy wracali, odchyliła się zasłona u sąsiada, ukazał się szczupły, łysiejący mężczyzna w paskowanej pidżamie.<br>- Niech się państwo nie krępują moją obecnością - skłonił głowę - skoro jesteśmy skazani na wspólny nocleg... Proszę postępować tak, jakby mnie nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego