chłopiec z głową zgniecioną uderzeniem walizki właściwie nie zaistniał, był, jakby go nie było.<br>- Chociaż, czy rzeczywiście... Nie wiem - czujesz się niepewna i zdenerwowana.<br>A jednak jest, bo myślę o nim, bo zastanawiam się, jaki byłby ten starszy brat. I co podpowiedziałby mi, doradził?<br>Czy człowiek, który urodził się martwy, istniał? Był czy go nie było? Nie żył, a istnieje w pamięci mojej matki i w mojej wyobraźni. Myślisz o nim nawet w "Adrii", tańcząc swój taniec toreadora, wcielając się w Colombinę, unosząc na palcach. Uśmiechasz się do bijącej brawo sali i myślisz o tamtym umarłym dziecku, o tej dwójce, którą