Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
przy piecu. Wełnianą czapkę ściągnął na twarz. Hehe siedział oparty na łokciu przy stole. Nie mógł zasnąć. Chciał się gdzieś położyć. W izbie na dole podłoga wydawała się taka brudna, że się jej brzydził. Na górę, do Melenkofa, nie chciał wchodzić.
- I co, chłopaki? Już znowu śpicie, ciągle śpicie. - W izbie niespodziewanie pojawił się Melenkof. Wyjął spod pachy wymiętą, brudną teczkę z maszynopisem. Rzucił ją na stół. - Sorry, stary, że tak to się skończyło. - Niepewnie spojrzał na Hehego. - Pojechała? Przykra sprawa. - Gładził się po zmierzwionej brodzie. - To nie ty napisałeś, co? - Wskazał na maszynopis.
- Jezu! To mój wyrzut sumienia. Już dawno
przy piecu. Wełnianą czapkę ściągnął na twarz. Hehe siedział oparty na łokciu przy stole. Nie mógł zasnąć. Chciał się gdzieś położyć. W izbie na dole podłoga wydawała się taka brudna, że się jej brzydził. Na górę, do Melenkofa, nie chciał wchodzić.<br>- I co, chłopaki? Już znowu śpicie, ciągle śpicie. - W izbie niespodziewanie pojawił się Melenkof. Wyjął spod pachy wymiętą, brudną teczkę z maszynopisem. Rzucił ją na stół. - Sorry, stary, że tak to się skończyło. - Niepewnie spojrzał na Hehego. - Pojechała? Przykra sprawa. - Gładził się po zmierzwionej brodzie. - To nie ty napisałeś, co? - Wskazał na maszynopis.<br>- Jezu! To mój wyrzut sumienia. Już dawno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego