zalecenie znachora.<br>W kilkanaście osób poszli rzeczywiście do domu sołtysowej, a że ta nie chciała iść "po dobroci", chcieli zawlec ją siłą. Siostra podejrzanej zaczęła oblewać napastników wrzątkiem, a bracia z siekierami wyparli ich na podwórze. Drugi atak okazał się bardziej skuteczny: braciom odebrano siekiery, a siostrę usunięto siłą z izby. Sołtysowa, widząc, że jest bezbronna i będąc pod wrażeniem groźnej postawy tłumu, który wrzeszczał: "Bierzcie ją, bierzcie czarownicę!", zgodziła się iść do mieszkania Stachników.<br>Tam dostała najpierw cios w piersi, a gdy upadła, Stachnik ukląkł na niej i trzy razy - jak napisano w akcie oskarżenia - "uderzył ją pięścią w twarz