odkształceniach, to spowite w pręgi ulotnych tęcz to rozedrgane jak śruba, widziałem, jak bobruje w kudłatych od wodorostów szczelinach, jak znika pod nawisami kamieni i wreszcie, wreszcie się wynurza, wypluwając ku powierzchni smugę szklanych paciorków, resztkę tchu.<br>W moim pokoju pojawiła się mysz.Zuchwała i niestrachliwa.<br>Hałasuje po nocach.<br>Łapię ją bez trudu i wyrzucam na taras.<br>Wraca.<br>Mara poradziła mi psychologiczną metodę obrony: - Musisz tę mysz nastraszyć czymś dla niej niezrozumiałym, zastanowić.<br><page nr=164> Spróbuj na przykład, póki jest na dworze, położyć w otwartych drzwiach łodygę ostu albo wieczne pióro, wszystko jedno, mysz przyjdzie, pomyśli,że to podejrzane, nie wlezie.<br>Położyłem oset, poskutkowało na