do Frołowa.<br><br>- Ech, panie naczelniku, nie tylko Zubariowa... - odrzekł Frołow. - Buszowali tutaj przez całą noc... Przewrócili wszystko do góry nogami.<br><br>- A kogo jeszcze zabrali?<br><br>- Gusiewa i Romaniuka... Romaniukowi założyli kajdanki. Zubariow protestował, ale nic nie pomogło... Nawet nie wiadomo, dokąd ich wywieźli, dranie!<br><br>Ojciec starał się pocieszyć Teklę i namawiał ją, żeby poszła razem z nami do Stiebłowów.<br><br>- Nie, proszę pana, pojadę do Wiełkich Łuk... Mieszkania trzeba pilnować.<br><br>- Źle się stało, panie naczelniku, że pan tu przyszedł - powiedział nagle szeptem Frołow. - Ten szpicel "sztundysta" kręci się koło domu.<br><br>- Nie szkodzi. Dajcie znać o tym, co zaszło, Winniczence... Ja poinformuję Stiebłowa... I postarajcie