Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
Zauważyłem, że na lewej ręce nosi masywny pierścionek z czerwonym kamieniem.
- Kto jest właścicielem mieszkania? - spytała.
- Ja - odpowiedział Łysy - ale...
- Ona nie żyje - i patrząc na zanieczyszczoną podłogę - jak to się stało?
Sanitariusz wziął torbę ze stołu i postawił na podłodze. Przygładził włosy i wpatrzył się w nogi lekarki.
- Spotkałem w barze - odezwałem się. - Była pijana... Może pani usiądzie... Tam ją zostawił jej chłopiec.
- Kto?
- Jej chłopiec... Przyprowadziłem ją i wyszedłem na chwilę.

- Jak pani ma na imię?
- Na imię?... Beata.
- Beata - powtórzyłem cicho.
Lekarka zaczerwieniła się. Patrzyła na mnie tak, jakby chciała coś powiedzieć. Obróciłem się. Przez chwilę stałem
Zauważyłem, że na lewej ręce nosi masywny pierścionek z czerwonym kamieniem.<br>- Kto jest właścicielem mieszkania? - spytała.<br>- Ja - odpowiedział Łysy - ale...<br>- Ona nie żyje - i patrząc na zanieczyszczoną podłogę - jak to się stało?<br>Sanitariusz wziął torbę ze stołu i postawił na podłodze. Przygładził włosy i wpatrzył się w nogi lekarki.<br>- Spotkałem w barze - odezwałem się. - Była pijana... Może pani usiądzie... Tam ją zostawił jej chłopiec.<br>- Kto?<br>- Jej chłopiec... Przyprowadziłem ją i wyszedłem na chwilę.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>- Jak pani ma na imię?<br>- Na imię?... Beata.<br>- Beata - powtórzyłem cicho.<br>Lekarka zaczerwieniła się. Patrzyła na mnie tak, jakby chciała coś powiedzieć. Obróciłem się. Przez chwilę stałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego