Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 08.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Francuzi oraz Hiszpanie i orzekli, że nasze lepsze, bo u nich nie pachną. - Oni boją się naszych jabłek - przypuszcza Dąbrowski, który z kolei boi się standaryzacji. Wie, że Unia chce dużych i jednorodnych partii towaru, a nie zbieraniny różnych odmian z wielu sadów.
- Wymagają takiej samej wielkości i jednakowo wybarwionych jabłek - wyjaśnia. Do tego trzeba mieć maszynę sortującą, która kosztuje 600 tys. zł. Dąbrowski chodzi po sąsiadach i namawia do zrzutki. Ale oni gotówki nie mają, a kredytów się boją. Może sam zaryzykuje i zorganizuje prywatne centrum standaryzacji? Nie ma czasu do namysłu, bo jeśli się w dwa-trzy lata nie
Francuzi oraz Hiszpanie i orzekli, że nasze lepsze, bo u nich nie pachną. - Oni boją się naszych jabłek - przypuszcza Dąbrowski, który z kolei boi się standaryzacji. Wie, że Unia chce dużych i jednorodnych partii towaru, a nie zbieraniny różnych odmian z wielu sadów.<br>- Wymagają takiej samej wielkości i jednakowo wybarwionych jabłek - wyjaśnia. Do tego trzeba mieć maszynę sortującą, która kosztuje 600 tys. zł. Dąbrowski chodzi po sąsiadach i namawia do zrzutki. Ale oni gotówki nie mają, a kredytów się boją. Może sam zaryzykuje i zorganizuje prywatne centrum standaryzacji? Nie ma czasu do namysłu, bo jeśli się w dwa-trzy lata nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego