że chce mnie wyswatać.<br> Już na zimowe wyskubki sprosiła co dorodniejsze panny z naszego końca wsi.<br> A ponieważ w czasie wyskubków, wzdychając, wycierając w chustkę zapłakane oczy i wspominając zmarłego ojca, najczęściej rozmawiała z córką podlańskiego i sołtysówną, podsuwając im miskę z suszonymi śliwkami, przynosząc im z komory co dorodniejsze jabłka, byłem przekonany, że jedną z tych dwóch dziewczyn chciałaby mieć za synową.<br> Gdy byliśmy sami, często napomykała o tym.<br> Nie robiła tego bezpośrednio.<br> Przy gotowaniu obiadu, a zwłaszcza przy rozczynianiu i wypieku chleba, coraz częściej biadoliła, skarżąc się na bóle w krzyżach i powiadając, że z niej żadna gospodyni.<br> Udawałem