Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
dzięki czemu zobaczyłem najpierw to, co było w dole - dywany, meble, szerokie małżeńskie łóżko, a dopiero potem, w pełnym świetle - obrazy. Wisiały rzędem, wysoko, niemal pod sufitem, ale był to całkiem inny świat sztuki. Ale jednocześnie - to dziwne - te obrazy były mi znacznie bliższe od tamtych, oglądanych przed chwilą w jadalni. Oto dwa portrety kobiece. Dwie różne, , inne kobiety patrzyły na mnie, tylko na mnie. Ze swoją chwilowością istnienia, przelotnym uśmiechem, dziwnym skrętem szyi, niewygodnym, jakby przypadkowym układem rąk, były zjawiskiem niezwykłym, przykuwającym oczy, zmuszającym do patrzenia. Jakby malarz, wskazując na mnie palcem, powiedział: to są obrazy, które namalowałem właśnie dla
dzięki czemu zobaczyłem najpierw to, co było w dole - dywany, meble, szerokie małżeńskie łóżko, a dopiero potem, w pełnym świetle - obrazy. Wisiały rzędem, wysoko, niemal pod sufitem, ale był to całkiem inny świat sztuki. Ale jednocześnie - to dziwne - te obrazy były mi znacznie bliższe od tamtych, oglądanych przed chwilą w jadalni. Oto dwa portrety kobiece. Dwie różne, , inne kobiety patrzyły na mnie, tylko na mnie. Ze swoją chwilowością istnienia, przelotnym uśmiechem, dziwnym skrętem szyi, niewygodnym, jakby przypadkowym układem rąk, były zjawiskiem niezwykłym, przykuwającym oczy, zmuszającym do patrzenia. Jakby malarz, wskazując na mnie palcem, powiedział: to są obrazy, które namalowałem właśnie dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego