Typ tekstu: Książka
Autor: Wolanowski Lucjan
Tytuł: Upał i gorączka
Rok: 1996
do buta i ciągnie w rodzinne strony. Kiedy po raz trzeci znalazłem się w Hongkongu, wiedziony właśnie takim ziarnkiem piasku, poprosiłem znajomego, urodzonego tam i wychowanego, aby mi pomógł odnaleźć pewien adres.
Późnym wieczorem daliśmy nurka w plątaninę małych domków przy krętych uliczkach. Rozpytywaliśmy przechodniów, wstępowaliśmy do małych sklepików i jadłodajni przemawiających tysiącem barw i tysiącem woni. Wreszcie stanęliśmy przed małym domkiem, na pewno dość starym, ale zapaćkanym różnymi naklejkami reklamowymi i zniekształconym różnymi przybudówkami tak praktykowanymi w mieście, które się dusi w swej ciasnocie.
- To chyba tu - powiedział mój przewodnik - ale nie dałbym za to głowy. Ta część miasta ucierpiała
do buta i ciągnie w rodzinne strony. Kiedy po raz trzeci znalazłem się w Hongkongu, wiedziony właśnie takim ziarnkiem piasku, poprosiłem znajomego, urodzonego tam i wychowanego, aby mi pomógł odnaleźć pewien adres.<br> Późnym wieczorem daliśmy nurka w plątaninę małych domków przy krętych uliczkach. Rozpytywaliśmy przechodniów, wstępowaliśmy do małych sklepików i jadłodajni przemawiających tysiącem barw i tysiącem woni. Wreszcie stanęliśmy przed małym domkiem, na pewno dość starym, ale zapaćkanym różnymi naklejkami reklamowymi i zniekształconym różnymi przybudówkami tak praktykowanymi w mieście, które się dusi w swej ciasnocie.<br> - To chyba tu - powiedział mój przewodnik - ale nie dałbym za to głowy. Ta część miasta ucierpiała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego