dotąd Angus nie znał, można powiedzieć że skrzyżowanie kartoflanki z żurem, oraz cała kolekcja zup jarzynowych, zawsze mocno zabielanych. Mięsa zaś gotowane albo duszone, prawie wcale nie było pieczonego, nawet drobiu. Jeżeli nie było mięsa, to zwykle jarzyny nadziewane farszem z jaj, często pierogi i inne potrawy z sera i jaj. Kuchnia zupełnie odmienna od tej, którą dotąd Angus znał, ale bardzo mu odpowiadała. Chwalił ją tak, że aż matka zwracała mu na boku uwagę żeby nie przesadzał, bo ona wprawdzie nie miała zastrzeżeń, ale przecież to tylko proste potrawy. Może i tak, ale Angusowi to właśnie pasowało. O chlebie własnego