Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
w tej sytuacji Berlin Zachodni, jako miejsce nie wymagające wiz, zostanie przez Polaków zadeptany. Przebywający tam na stałe nasi rodacy uznali te przyjazdy Polaków za dopust Boży i twierdzą, że teraz już wstyd się odezwać po polsku na ulicy. Chyba to rozumiem. Sam widziałem tam na ulicy polskie baby handlujące jajkami i masłem. Gdyby zaś poważnie potraktowano na granicy nasze konne pojazdy, można by ujrzeć, jak autostradami pędzą do Berlina nasi chłopi, wywijając batem i krzycząc wio!, a z tyłu na wozach jadą kiełbasy, kury, ziemniaki, co Bóg dał.
Wspominałem ostatnio o biciu naszych turystów tu i ówdzie przez celników i
w tej sytuacji Berlin Zachodni, jako miejsce nie wymagające wiz, zostanie przez Polaków zadeptany. Przebywający tam na stałe nasi rodacy uznali te przyjazdy Polaków za dopust Boży i twierdzą, że teraz już wstyd się odezwać po polsku na ulicy. Chyba to rozumiem. Sam widziałem tam na ulicy polskie baby handlujące jajkami i masłem. Gdyby zaś poważnie potraktowano na granicy nasze konne pojazdy, można by ujrzeć, jak autostradami pędzą do Berlina nasi chłopi, wywijając batem i krzycząc wio!, a z tyłu na wozach jadą kiełbasy, kury, ziemniaki, co Bóg dał.<br> Wspominałem ostatnio o biciu naszych turystów tu i ówdzie przez celników i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego