Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
ponad ćwierć wieku, minęło kilkanaście kobiet, cysterna wódki i dwie tony papierosów, nie licząc jajek, a ja wciąż nie mogę otrząsnąć się z wrażenia, jakie zrobiłem sam na sobie, wygłaszając te święte słowa. Nic bowiem nie oddaje w tak uniwersalny sposób potrzeb każdego prawdziwego mężczyzny, jak słowo "damy" i słowo "jajko". A także wszystkie formy odmienne tych słów. Niestety, na jajkach bramy raju kończą się brutalnie i zaczynają się wyboiste schody do nieba. Okazuje się bowiem, że nikt już nie jest taki miły jak moja mama i nie wystarczy kwiknąć z apetytem, żeby wszystko poszło wedle zapotrzebowań. Damy samodzielnie wołają o
ponad ćwierć wieku, minęło kilkanaście kobiet, cysterna wódki i dwie tony papierosów, nie licząc jajek, a ja wciąż nie mogę otrząsnąć się z wrażenia, jakie zrobiłem sam na sobie, wygłaszając te święte słowa. Nic bowiem nie oddaje w tak uniwersalny sposób potrzeb każdego prawdziwego mężczyzny, jak słowo "damy" i słowo "jajko". A także wszystkie formy odmienne tych słów. Niestety, na jajkach bramy raju kończą się brutalnie i zaczynają się wyboiste schody do nieba. Okazuje się bowiem, że nikt już nie jest taki miły jak moja mama i nie wystarczy kwiknąć z apetytem, żeby wszystko poszło wedle zapotrzebowań. Damy samodzielnie wołają o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego