Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
Cię spokojnie zobaczyć. I nie przeszyłoby mnie. Czuję
to. Wreszcie to czuję.

Wiem, że byłaś przez jakiś czas z Tomkiem. Wiem, że jednak się to
rozpadło. Paweł mi wszystko opowiedział.

Chciałem Ci wreszcie pierwszy raz podziękować za Twoją opiekę nade
mną. Wtedy, w szpitalu. Myślę, że wszystko rozumiesz. Że wiesz, jak
było
. Że rozumiesz, dlaczego musiałem wyjechać, nic nie mówiąc. Że
musiałem przerwać wszystko jak nożem uciął. Nie mogłem inaczej.
A teraz podaję Ci mój adres (jest na kopercie) i oświadczam, że jeśli
byś sobie tego życzyła - możemy pisywać do siebie. Gdybyś się tu
przypadkiem wybierała kiedyś, to chętnie bym się z
Cię spokojnie zobaczyć. I nie przeszyłoby mnie. Czuję<br>to. Wreszcie to czuję.<br><br> Wiem, że byłaś przez jakiś czas z Tomkiem. Wiem, że jednak się to<br>rozpadło. Paweł mi wszystko opowiedział.<br><br> Chciałem Ci wreszcie pierwszy raz podziękować za Twoją opiekę nade<br>mną. Wtedy, w szpitalu. Myślę, że wszystko rozumiesz. Że wiesz, jak<br>było. Że rozumiesz, dlaczego musiałem wyjechać, nic nie mówiąc. Że<br>musiałem przerwać wszystko jak nożem uciął. Nie mogłem inaczej.<br> A teraz podaję Ci mój adres (jest na kopercie) i oświadczam, że jeśli<br>byś sobie tego życzyła - możemy pisywać do siebie. Gdybyś się tu<br>przypadkiem wybierała kiedyś, to chętnie bym się z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego