Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
krzyczeli, Ngałang z innymi mniszkami dołączyły do nich w swoich celach. Skandowały przez kraty. Wtedy strażnicy zaczęli strzelać. W jednej chwili na placu leżało pełno ciał we krwi. Ją też popędzono w kierunku strzelającej policji.

Cudem przeżyła, ale gdy zaczęły się tortury, była przekonana, że to już koniec. Nie wie, jak długo ją bili. Straciła przytomność, gdy strażnicy kopali ją po głowie. Później dowiedziała się, że jedna z mniszek, Phuncog Pejang, zasłoniła ją własnym ciałem. To ona uratowała jej życie.
Od tamtego czasu Ngałang Sangdrol cierpiała na przeraźliwe bóle głowy. Mniszki pomagały jakimś tybetańskim lekiem, ale jej zdrowie się pogarszało. Nie mogła spać
krzyczeli, Ngałang z innymi mniszkami dołączyły do nich w swoich celach. Skandowały przez kraty. Wtedy strażnicy zaczęli strzelać. W jednej chwili na placu leżało pełno ciał we krwi. Ją też popędzono w kierunku strzelającej policji. <br><br>Cudem przeżyła, ale gdy zaczęły się tortury, była przekonana, że to już koniec. Nie wie, jak długo ją bili. Straciła przytomność, gdy strażnicy kopali ją po głowie. Później dowiedziała się, że jedna z mniszek, Phuncog Pejang, zasłoniła ją własnym ciałem. To ona uratowała jej życie. <br>Od tamtego czasu Ngałang Sangdrol cierpiała na przeraźliwe bóle głowy. Mniszki pomagały jakimś tybetańskim lekiem, ale jej zdrowie się pogarszało. Nie mogła spać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego