Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
że to tamte czasy...

Gdy żaliła się na swój los, oczy jej zachodziły łzami. Nie mogła przeboleć rozstania z panną Aillot, której Brandelas nie cierpiał i którą odesłał do Francji.

- Jestem skazana na rozłąkę z mężem, z przyjaciółmi, z Wieroczką... A jednak... muszę wytrwać!

Mówiąc to poprawiała od niechcenia włosy, jak gdyby chciała zwrócić uwagę na siwe pasmo, ten oczywisty dowód ciężkich przeżyć.

Pewnej niedzieli Natalia Gieorgiewna spotkała się u nas z Poliną. Było to ich pierwsze poznanie. Wiedziały o sobie wszystko, czuły do siebie wzajemną antypatię, ta "moskiewsko-windawsko-rybińska Afrodyta" i ta "nowosokolnicka Salome", jak zwykły się niegdyś nazywać. Teraz
że to tamte czasy...<br><br>Gdy żaliła się na swój los, oczy jej zachodziły łzami. Nie mogła przeboleć rozstania z panną Aillot, której Brandelas nie cierpiał i którą odesłał do Francji.<br><br>- Jestem skazana na rozłąkę z mężem, z przyjaciółmi, z Wieroczką... A jednak... muszę wytrwać!<br><br>Mówiąc to poprawiała od niechcenia włosy, jak gdyby chciała zwrócić uwagę na siwe pasmo, ten oczywisty dowód ciężkich przeżyć.<br><br>Pewnej niedzieli Natalia Gieorgiewna spotkała się u nas z Poliną. Było to ich pierwsze poznanie. Wiedziały o sobie wszystko, czuły do siebie wzajemną antypatię, ta "moskiewsko-windawsko-rybińska Afrodyta" i ta "nowosokolnicka Salome", jak zwykły się niegdyś nazywać. Teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego