Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
powitanie. Czarny. Bardzo wysoki. Wargi zaciśnięte: Oczy podkute sino. Wskazał mi szerokim, powolnym gestem fotel, po czym obszedł biurko, też nie spiesząc się. Usiadł sztywno. Ręce splótł silnie, aż w stawach palców mu trzasnęło. Kilka razy, w ten sposób splecione, to opuszczał na biurko, to podnosił, tak że dotykał ust, jak gdyby brał rozmach do tego, co mi zamierzał powiedzieć. W końcu:
- Mam panu przykrą rzecz do zakomunikowania: Nie będzie pan mógł dłużej korzystać z naszej Biblioteki. Zamarłem.
- Nie będę mógł - wyszeptałem: - Niestety.
- Ale co się stało? Co zaszło takiego?
- Nic zupełnie! Jesteśmy tylko po prostu zmuszeni cofnąć panu zezwolenie.
Ja z
powitanie. Czarny. Bardzo wysoki. Wargi zaciśnięte: Oczy podkute sino. Wskazał mi szerokim, powolnym gestem fotel, po czym obszedł biurko, też nie spiesząc się. Usiadł sztywno. Ręce splótł silnie, aż w stawach palców mu trzasnęło. Kilka razy, w ten sposób splecione, to opuszczał na biurko, to podnosił, tak że dotykał ust, jak gdyby brał rozmach do tego, co mi zamierzał powiedzieć. W końcu:<br>- Mam panu przykrą rzecz do zakomunikowania: Nie będzie pan mógł dłużej korzystać z naszej Biblioteki. Zamarłem.<br>- Nie będę mógł - wyszeptałem: - Niestety.<br>- Ale co się stało? Co zaszło takiego?<br>- Nic zupełnie! Jesteśmy tylko po prostu zmuszeni cofnąć panu zezwolenie.<br>Ja z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego