było odkurzyć :) Jednak dziś biedaczek został zmuszony do uporządkowania jednego z licznych pokoi. Przeraziła go ta perspektywa do tego stopnia, że w zamian za zaniechanie tego nieprzyjemnego obowiązku zaoferował odkurzenie calusieńkiego domku, ściąganie pajęczynek, obiecał że nie ominie żadnego kącika, żadnej szparki (ale się kojarzy! Bez takich!). Muszę przyznać, że jak już robi coś z takich rzeczy, to jest w tym lepszy ode mnie! Jak zmusić mężczyznę do porządków i nie dać mu odczuć, że to przymus? A wystarczy pochwalić go za choćby maleńkie kiwnięcie paluszkiem w stronę czystości, pogłaskać po główce, popieścić, obiecać cokolwiek, uśmiechać się, być miłą i cieszyć się