i mimo wszystko obejrzeć film. <br>Myślę sobie, jestem wśród ludzi, trochę kurtuazji nie zawadzi. Dobrze byłoby też nawiązać jakiś kontakt. Głosem odpowiednio ściszonym, dyskretnie stonowanym, a także z czarującym uśmiechem zwracam się do siedzącej obok sąsiadki. Jestem trochę spóźniona, pytanie zatem o tytuł filmu i zaawansowanie akcji wydaje się być jak najbardziej na miejscu. W oczekiwaniu na odpowiedź przysuwam się bliżej, aby naszą konwersacją nie przeszkadzać innym telewidzom. Cisza. Odpowiedzi nie ma żadnej. <br>Co tam, tłumaczę sobie z lekkim jednak rozczarowaniem, może ta pani nie ma akurat przyjemności ze mną porozmawiać. Zdarza się, trudno. I dałabym pewnie za wygraną, ale pomyślawszy, że