we wtorek?<br>- Tak, we wtorek - powtórzył wolno Szczuka.<br>Rozmowa utknęła. Po drugiej stronie stołu Wrona mówił podniesionym głosem:<br>- Ja wiem jedno. Kiedy byliśmy w lesie, to i ja, i moi chłopcy inaczej sobie to wszystko wyobrażaliśmy. Zbyt szybko niektórzy nasi towarzysze stają się oswojeni i wygodni. Pójdzie tak dalej i jak nic przegramy rewolucję.. Tu trzeba wszystko o, tak potrząsnąć! - pokazał zaciśniętymi pięściami. - Nie zamazywać walki klasowej, ale, przeciwnie, zaostrzać ją, bić wroga po głowie, bo jak my w porę nie uderzymy, to on nam wbije nóż w plecy.<br>Święcki kiwał głową z wyrozumiałym uśmiechem:<br>- Wszystko to słuszne, towarzyszu majorze, zapominacie tylko