A gdzie ona tam miała swe życie. I <unclear>przy</> coś jedzie do wioski. Jedzie. Stanął. A <gap reason="privacy">: co pan drogę psuje ?! A <gap reason="privacy"> mówi: a jak ja drogę psuję ? Toć ja muszę tak wyciągać. No ja inaczej nie wyciągnę, tylko muszę wyciągnąć na tę i wtedy... Zaczął mądrować, zaczął mądrować, a ja, jak podlecę, a my mieli trochę na tym wozie, bo tu już takich tych, tych małych palików to już mieli uszykowane. Jak nie pójdę to odkręcę te, te szyny coś ze z tych, tych <dialect>śrubów</>, jak nie zacznę ściągać, zdenerwowana, przy nim te żerdzie z tego <dialect>woza</>. Mówię: rzucaj. Rzucaj to wszystko