dni potem umarł. Ona stała wtedy na pogrzebie i miała taki kamienny wzrok, i patrzyła na ludzi, jakby ich tam wcale nie było, a ja sobie myślę, tak się zastanawiam, czy przypominała sobie wtedy wszystkie szczęśliwe chwile z nim, czy przypominała sobie, jak rodziły się ich dzieci, jak się zakochali, jak razem walczyli o córeczkę, żeby nie umarła, czy zrobiło jej się żal tego wszystkiego, czy choć trochę mu wybaczyła, czy może tylko stała tam i czekała, aż się ten pogrzeb skończy. Ja nie wiem. Potem, jak wracałyśmy, to powiedziała mi, że w szpitalu nie mogli się nadziwić, dlaczego nikt tego nie