Jak gdzieś była nieprawda i on to udowodnił, to cieszył się bardzo. A tu te kradzione pieniądze, z których korzystał. Ojciec mówił, że w ustroju socjalistycznym to te kradzieże po prostu muszą być.<br>Z tymi kradzieżami kieszonkowymi to ojciec kładł nacisk na takie rzeczy, jak na przykład komu ja wziąłem, jak taka kobieta, którą okradłem wyglądała. Więc nigdy nie kradłem ludziom to znaczy kobietom, które miały małe dzieci przy sobie, bo było żal tych dzieci. Kiedyś dowiedziałem się, że kobieta, którą okradłem, to miała te pieniądze na ubranie dla dziecka. Ale gdybym to wiedział, nigdy bym nie wziął. Ale z mieniem, które